wtorek, 13 grudnia 2016

Ukazał się nowy numer MNA


Tym razem twarzą okładki jest niepokorny pedagog Łukasz Ługowski.



Po numery papierowe zapraszamy do znanych Wam punktów dystrybucji, zaś materiały cyfrowe znajdziecie na: www.aninski.blogspot.com

Zapraszamy do lektury!

piątek, 9 grudnia 2016

Smutna historia z happy endem, czyli o potrzebie uważności

Kiedy słyszy się o maltretowanych dzieciach czy psach, zawsze zastanawiamy się, czy w naszej okolicy nie dzieją się podobne wypadki i cóż, na ogół odpowiadamy sobie negatywnie. Nieee, u nas? W Aninie ktoś miałby męczyć psa? O dziecku nie wspominając.

I otóż biję się w piersi, bo przez kilka lat przechodziłam obok tej posesji ze swoimi psami. Obszczekiwana przez biegającą po ogrodzie sukę, myślałam raczej o psie, nie o właścicielu. Chociaż tak, o właścicielu także, bo pies miał posłanie przed wejściem do domu, na betonowym stopniu i raczej do domu nigdy nie wchodził. Miał też budę, ale w niej go nie widywałam. 

Tej jesieni pies wyglądał na słabszego. Wreszcie, w październiku, obszczekał nas nie wyskoczywszy z budy, słabym, łamiącym się głosem. Nigdy bym nie pomyślała, że golden retriver może być stróżem. Nie uwiązano go co prawda na łańcuchu, ale dla psa całodzienne przebywanie na posesji powoduje przymus stróżowania. 


Pomyślałam wtedy - idzie zima. Ten pies spędzi ją w zimnej budzie, jak temu zapobiec? Kiedy po kilku dniach zobaczyłam, że buda jest pusta przestraszyłam się, że pies odszedł. 

Tymczasem dowiaduję się, że Fundacja Viva została wezwana na interwencję przez sąsiadów zaniepokojonych chorobą suki oraz tym, że właściciele bywają na posesji co kilka dni, nie karmiąc psa, że dopuścili się straszliwych i karygodnych zaniedbań, gdyż suka miała nowotwory, otwarte rany, była wycieńczona. Konieczna była natychmiastowa operacja.

Oto link do sprawy z serwisu Facebook:
https://www.facebook.com/FundacjaAUREA/posts/1272101509476854

A tu zdjęcia suni z tegoż serwisu:



Jak widzicie, suczka jest już po operacji, która była możliwa dzięki aktywności Fundacjom Viva!, Aurea a także darczyńcom. 

Hildziu, życzymy Ci zdrowia!

Na koniec prośba - nie odwracajmy się od nieszczęścia. Lepiej zgrzeszyć nadmiarem dociekliwości niż zbytnią dyskrecją. Dzięki  niezgodzie sąsiadów na cierpienie suczki, Hildzie zostało podarowane nowe życie, znalazła bowiem współczujących ludzi, którzy przywracają jej tak bardzo nadwątloną przez lata wiarę w człowieka. 

Obecnie w domu tymczasowym czeka na adopcję.





Bezdusznym właścicielom grozi sprawa w sądzie.

mga